top of page

Chałwa z czarnego sezamu



Ten przepis jest jednym z serii pt. „mam mnóstwo czarnego sezamu i nie mam pojęcia, co z nim zrobić”. I pierwsze próby zużytkowania ogromnego zapasu tych małych czarnych nasionek nie zakończyły się jakimś spektakularnym powodzeniem.

Pasta z czarnego sezamu okazała się mdła, mimo że dodaliśmy do niej czosnek niedźwiedzi, czyli przyprawę znaną ze swoich zdolności do naprawiania wszelkich błędów i niedostatków kulinarnych. Chałwa również okazała się porażką. Jej wygląd zdecydowanie nie zachęcał do jedzenia, a wręcz przeciwnie. W dodatku tłuszcz dziwnie się oddzielał, brudząc całą kuchnię w najmniej pożądany sposób.

Nie wiedziałem wówczas, że po prostu popełniłem kilka błędów w przygotowaniu tej chałwy. Na szczęście czas pozwala zapomnieć o rozczarowaniach, a sezam domagał się zużytkowania. Dlatego postanowiłem podjąć jeszcze jedną próbę uczynienia z niego czegoś pysznego.

I tym razem mi się powiodło!

Sezam prażyłem krócej i w niższej temperaturze. Następnie zmieliłem go najpierw bez dodatków, a dopiero później z olejem i miodem. Dzięki temu chałwa zyskała delikatną konsystencję i nie rozwarstwiała się.


Być może, jeśli spojrzycie na zdjęcia, ogarnie Was zwątpienie. Nie martwcie się, ja również tak mam za każdym razem, gdy patrzę na tę chałwę. Podziwiam Asię, że udało jej się sfotografować tę… substancję w taki atrakcyjny sposób.

Jednak pamiętajcie, że książki nie ocenia się po okładce, a chałwy po wyglądzie. Jest ona bowiem znakomitym przysmakiem. Może nie wygląda atrakcyjnie, ale na pewno pachnie wręcz obezwładniająco. A najlepsze jest to, że przecudowny aromat prażonego sezamu nie znika nawet po kilku dniach przebywania chałwy w lodówce.

Smak tej chałwy uwiedzie Was już po pierwszym spróbowaniu. Jest lekko słodka, delikatnie cierpka (jak to mają w zwyczaju sezamowe produkty) i przyjemnie miękka. Jeśli jesteście miłośnikami chałwy, na pewno zakochacie się w tej wersji. W dodatku będziecie mieli okazję spróbować czegoś innego niż tradycyjna chałwa z białego sezamu. Co więcej, czarna jego odmiana jest bogata w składniki odżywcze takie jak żelazo, witaminy B, miedź, magnez i wapń.

Jeśli jesteście gotowi na potrójny zysk a postaci przyjemności podniebienia, zdrowia i odkrywania nowych horyzontów, skorzystajcie z przepisu. Jest naprawdę prosty i zawsze wychodzi się udaje.


PRZEPIS W WERSJI PDF ZNAJDZIECIE TUTAJ.

Składniki

na ok. 13 kostek o długości 8 cm

250 g sezamu czarnego*

25 g oleju kokosowego**

25 g miodu

Wykonanie

  1. Sezam uprażyć na wolnym ogniu (do momentu, aż zacznie intensywnie pachnieć). Wystudzić.

  2. Zmielić w silnym blenderze na gładka masę (Thermomix: 40 sek, obr. 10).

  3. Dodać olej i miód i mielić jeszcze przez 20-30 sekund (Thermomix: 30 sek, obr. 10).

  4. Podzielić na kostki, zawinąć w powlekany papier. Przechowywać w lodówce.


Wskazówki

* suszone owoce i orzechy, które kupujemy nie powinny zawierać szkodliwych konserwantów (sorbinian sodu, dwutlenek siarki itd.) czy dodatków (wiecie, że suszona żurawina składa się w 45% z białego cukru?!); dobre suszone owoce są ciemne, a nie pomarańczowe

** najlepiej kupić olej nierafinowany, nieoczyszczony; wiem, że smakuje kokosem i jest droższy, ale oczyszczony, rafinowany olej nie zawiera niczego, co organizm mógłby użyć do budowania swojej wewnętrznej siły; więcej o tłuszczach piszemy w tym poście



0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page