top of page

Domowa kostka rosołowa



Z kostek rosołowych i wszelkich produktów typu Vegeta przestałem korzystać już dawno temu. I powiem Wam, że motywacja wcale nie wynikała ze zmiany stylu odżywiania na zdrowszy. Bardziej chodziło mi o walory smakowe.

Wszystko, co było „doprawione” kostką rosołową miało dla mnie taki dziwny posmak, do którego nie pasowała praktycznie żadna ziołowa przyprawa. Poza tym każda potrawa smakowała właściwie identycznie. I to już powinno wzbudzić moje podejrzenia. Teraz już wiem, co było źródłem tego dziwnego smaku – glutaminian sodu i konserwanty, które dodaje się do sklepowych poprawiaczy naszych dań.

Przestałem zatem używać kostek rosołowych, a po przeanalizowaniu ich składu (np. glutaminian sodu, który powoduje zmiany w układzie nerwowym, aromaty będące przyczyną raka itp.) zrezygnowałem z nich na zawsze. Tak mi się przynajmniej wydawało.


Niedawno odkryłem przepis na domową kostkę rosołową! Chociaż właściwie powinienem to raczej nazwać pastą bulionową, która doskonale pełni rolę sklepowych poprawiaczy smaku. Jest gęsta, więc w lodówce zajmuje mało miejsca, ale jednocześnie ładnie rozpuszcza się we wszelkich sosach, zupach i innych płynnych potrawach. Nadaje im ciekawą nutę smakową i niepowtarzalny aromat oraz poprawia konsystencję.

Taka pasta jest dużo zdrowsza niż produkty sklepowe i na pewno dużo lepiej pasuje do wszystkich naturalnych produktów takich jak warzywa i ziołowe przyprawy. Zawiera dużo soli, to prawda. Pamiętajmy jednak, że jest to stężona wersja bulionu – po wymieszaniu pasty z wodą zawartość wspomnianego składnika znacznie spada. Poza tym sól jest naturalnym konserwantem.

Ile czasu może wytrzymać w lodówce taka pasta? Niechcący przeprowadziliśmy doświadczenie pozwalające odpowiedzieć na to pytanie. Pasty tej nie używamy codziennie – zazwyczaj mamy czas na to, by dobrze doprawić przygotowywane danie i poczekać, aż składniki smacznie się połączą. I to wystarczy :) Dlatego za pierwszym razem pasta stała w naszej lodówce chyba 8 miesięcy! I nic się jej nie stało. Warunkiem jest przestrzeganie higieny i dotykanie jej jedynie czystą łyżką :)

Jeśli chcecie mieć w domu przyprawę, która nadaje potrawom cudowny smak i aromat włoszczyzny, suszonych grzybów i typowych rosołowych ziół, polecamy naszą pastę bulionową. A jeśli nie odpowiadają Wam proporcje składników, pozostawiamy Wam wolną rękę w zakresie ich modyfikacji – Wasz smak jest tu najważniejszy :)


PRZEPIS W WERSJI PDF ZNAJDZIECIE TUTAJ.

Składniki

na ok. 800 ml

Gwiazdki przy składnikach odwołują do dodatkowych informacji, pozwalających wybrać właściwe produkty.

350 g marchwi*, startej na tarce o drobnych oczkach

200 g cebuli*, startej na tarce o drobnych oczkach

100 g selera*, startego na tarce o drobnych oczkach

100 g pora* (zielona część), drobno posiekanego

4 główki czosnku*, startego na tarce o drobnych oczkach

100 g pomidorów*, drobno posiekanych

pół pęczka natki pietruszki, drobno posiekanej

15 g suszonych grzybów, pokrojonych na kawałki

2 łyżki czosnku niedźwiedziego

1 łyżeczka czarnego pieprzu

2 łyżki lubczyku

1 łyżka oregano

1 łyżka majeranku

½ łyżeczki kozieradki (mielonej lub w całości)

1 łyżka masła klarowanego**

120 g gruboziarnistej soli***

50 ml wody

Wykonanie


  1. Wszystkie składniki umieścić w garnku. Dolać nieco wody (tak, by przykrywała dno na grubość 1-2 cm).

  2. Garnek przykryć, ustawić na malutkim ogniu i poczekać, aż się zagotuje.

  3. Gotować jeszcze przez 1 godzinę, do uzyskania konsystencji gęstej pasty.

  4. Zmiksować na gładką masę. Przełożyć do słoika i przechowywać w lodówce.

  5. Stosować jak kostkę rosołową ze sklepu – 1 czubata łyżeczka na 1,5 litra wody.

Wykonanie (Thermomix)

  1. Wszystkie składniki (oprócz soli i wody) umieścić w naczyniu miksującym. Rozdrobnić (15 s., obr. 7). Składniki zgarnąć kopystką.

  2. Dodać sól i wodę. Gotować (30 min., Varoma, obr. 2,5).

  3. Zmiksować na gładką masę (20 s., obr. 10). Przełożyć do słoika i przechowywać w lodówce.

  4. Stosować jak kostkę rosołową ze sklepu – 1 czubata łyżeczka na 1,5 litra wody.

Wskazówki

* warzywa: im lepsza będzie jakość składników, tym danie okaże się smaczniejsze; warto zadbać o warzywa i kasze bio lub od znajomego rolnika

** masło klarowane: najlepiej zrobić je samemu (przepis znajdziecie tutaj); produkty dostępne w sklepie mają kontakt z plastikowym opakowaniem i mogą być „ulepszone” na każdym etapie produkcji; więcej o tłuszczach piszemy tutaj

*** sól: trzeba uważać na rodzaj używanej soli; naszym zdaniem najlepsza jest sól himalajska i niejodowana sól kamienna; jod, którym “wzbogaca się” popularną białą sól, szkodzi naszemu układowi hormonalnemu

0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page