top of page

Choco sandwich czyli mięciutkie biszkopty z czekoladą



Najlepsze pomysły pojawiają się nie wtedy, kiedy my tego pragniemy, ale w momencie, który wybiorą sobie same. Życie uczy nas, żeby nie naciskać, nie wywierać presji. Jeśli coś nie wychodzi, to po prostu trzeba dać temu czas. Dzisiaj nie powiemy już, że nasze biszkopty Ladyfingers powstawały w bólach. Zauważymy raczej, że potrzebowały czasu, by dojrzeć w naszych umysłach.


Ludzie mówią, że niektóre przepisy są genialne. My uważamy, że nie ma w nich geniuszu, a po prostu miliony prób, zabawnych zdarzeń i ciekawości. Tak właśnie powstał nowy przepis na zdrowe Ladyfingersy. Tych, którzy się zastanawiają, dlaczego występują w towarzystwie kremu czekoladowego, prosimy o chwilę cierpliwości.


Wracając do biszkoptów… Pewnego dnia Michał wpadł na nieco szalony pomysł wymieszania surowego białka z miodem. Chciał sprawdzić, czy jest choćby najmniejsza szansa by taka mieszanka ubiła się na puszystą pianę. Rezultaty okazały się zdumiewające! Piana wyszła lepsza niż w przepisach, w których stosuje się cukier. Od białek do biszkoptów nie jest już bardzo daleko. A efekty możecie zobaczyć na Asi zdjęciach. Powiemy nieskromnie, że jest to najlepszy przepis na Ladyfingers w historii zdrowego gotowania!


Kto tylko raz ich spróbował, ten wie, że niczego im nie brakuje. Ani krągłych kształtów, ani puszystości, ani tym bardziej delikatnego smaku. Jednak my postanowiliśmy wykorzystać ich walory w jeszcze bardziej pociągającym wydaniu. Po wypełnieniu ich naszym pysznym kremem czekoladowym, ich zniewalająca moc przybiera na sile. Koniecznie spróbujcie, to będzie wyjątkowe doświadczenie w Waszym życiu!


A może ktoś z Was zastanawia się, skąd wzięliśmy taką ciekawą nazwę dla naszych nowych smakołyków? To zasługa czytelniczek i czytelników naszego bloga, którzy wykazując się niezwykłą inwencją twórczą, zasypali nas propozycjami. Bardzo Wam dziękujemy, że tak aktywnie uczestniczyliście w tworzeniu naszego najnowszego przepisu. I nie ma przesady w tym, co piszemy, ponieważ nazwa deseru ma bardzo duży wpływ na jego odbiór. Jeszcze raz gratulujemy Beacie Adamczyk i Kasi Hryniewicz z bloga https://www.czujeismakuje.com/.



PRZEPIS W WERSJI PDF ZNAJDZIECIE TUTAJ.


Składniki

na 10 sztuk

Numery przy składnikach odwołują do dodatkowych informacji, pozwalających wybrać właściwe produkty.


Biszkopty

2 jajka, oddzielnie białko i żółtko (1)


60 g miodu (2) (skrystalizowany, kremowany, najlepiej rzepakowy)


80 g mąki orkiszowej typ 700 (lub podobny)


Krem czekoladowy

75 g masła

150 ml mleka krowiego (3) lub roślinnego (4)

75 g miodu (2)


100 g kakao (5)


Wykonanie


1. Biszkopty:

a. Piekarnik nagrzać do temperatury 180 st. C (tryb góra-dół, bez termoobiegu).

b. Białko wymieszać z miodem i ubić na bardzo puszystą, błyszczącą masę. My ubijamy ok. 10 minut na najwyższych obrotach miksera.

c. Dodać żółtko i miksować chwilę razem. Masa powinna pozostać puszysta.

d. Dodać mąkę i delikatnie wymieszać.

e. Formować ciasteczka: masę włożyć do woreczka z odciętym rogiem i wyciskać na blachę. Można również użyć rękawa cukierniczego. Pozostawić na 5 minut do wyschnięcia.

f. Piec 10-12 minut (do zrumienienia).

2. Krem czekoladowy:

a. Podgrzać masło, mleko i miód do rozpuszczenia, nie przekraczając temperatury 40 st. C. Najlepiej w kąpieli wodnej lub Thermomixie (5 min, 40 st., obr. 2).

b. Dodać kakao i wymieszać na gładką masę (30 sek, obr. 3; z motylkiem).

3. Biszkopty składać po dwa, wypełniając je kremem (tak jak na zdjęciu i filmie). Można użyć rękawa cukierniczego lub woreczka z odciętym rogiem.



Wskazówki


(1) jajka: warto zadbać o to, by jajko pochodziło z dobrego źródła (najlepiej od znajomej gospodyni, u której kury chodzą sobie "luzem" i karmione są tradycyjnie, a nie gotową paszą; jeśli jednak nie macie dostępu do takich jajek, poszukajcie takich z "0" na pieczątce; żółtko jajka, zgodnie z nazwą, powinno być żółte, a nie pomarańczowe)


(2) miód: jeśli chcecie mieć dobry miód, zadbajcie o to, by był ze sprawdzonego źródła – najbezpieczniej jest po prostu znać pszczelarza; dobry miód (z wyjątkiem akacjowego) krystalizuje się po kilku miesiącach od zebrania (czyli najpóźniej zimą)


(3) mleko krowie: krowie mleko warto wybrać uważnie; najlepsze byłoby mleko prosto od krowy, ale jeśli nie możecie go dostać, uważajcie na mleko sklepowe; na pewno odpada mleko UHT, które jest oczyszczone ze wszystkich składników odżywczych; jednak również mleko w butelce (pasteryzowane w niskiej temperaturze i mikrofiltrowane) różni się pod względem smaku i wartości; my polecamy mleko Strzałkowskie – naszym zdaniem najbardziej zbliżone do prawdziwego mleka


(4) mleko roślinne: niestety, mleko roślinne kupowane w sklepach nie ma absolutnie nic wspólnego ze zdrowiem ze względu na liczne dodatki o trudnym do przewidzenia wpływie na ludzki organizm, a także to, że są sprzedawane w opakowaniach wydzielających szkodliwe substancje (może te najdroższe produkty są lepsze jakościowo, ale wątpię, żeby były nieszkodliwe); jeśli chcecie mieć naprawdę zdrowe (i smaczne) mleko roślinne, można bardzo łatwo zrobić je samodzielnie – przepis podajemy tutaj


(5) kakao: warto zadbać o to by kakao było dobrej jakości; my zaopatrujemy się w kakao ekologiczne, które smakuje znacznie lepiej i jest bardziej aromatyczne niż kakao najczęściej dostępne w sklepach



Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Metrowiec

bottom of page