- Czyli piszemy posta o ciasteczkach z płynną czekoladą?
- Tak, ale one nie są z płynną. Tak właściwie.
- U mnie na komputerze są. Tak mam plik nazwany: „Ciasteczka z płynną czekoladą”.
- A u mnie są „Ciasteczka z czekoladą”.
- Moim zdaniem i tak są z płynną.
Jak widzicie, w małżeństwie zdania często są podzielone. Zwłaszcza w zakresie nazwy nowych ciasteczek. Jednak niezależnie od opinii na temat… płynności (na szczęście nie finansowej) nowy smakołyk jest po prostu przepyszny.
To są takie ciasteczka, o których każdy z nas marzy przez całe życie, ale dotychczas nie mieliśmy pojęcia, jak je zrobić. Ciasteczka, które widzieliśmy w dobrych amerykańskich serialach i wkurzających polskich reklamach. Ciasteczka, które w realnym świecie można spotkać jedynie pod eleganckim kloszem, umieszczonym na ladzie popularnych sieciówek serwujących kawę. I które, w takim wydaniu, kosztują majątek.
Powiemy Wam w sekrecie, że my też marzyliśmy o przygotowaniu tych ciasteczek samodzielnie. Zdrowo. I tanio (a na pewno taniej). I tym razem duże wymagania nie przeszkodziły nam w osiągnięciu celu.
Ciasteczka są chrupiące na zewnątrz i miękkie w środku. No i ta płynna czekolada…
No dobra, przyznaję, że ciasteczka po ostygnięciu nie mają już w środku płynnej czekolady. Zmienia ona swoją konsystencję w taki sposób, że zaczyna przypominać czekoladowy krem. Myślę, że jakoś się z tym jednak pogodzicie. Nam się udało.
A do tego wszystkiego samo wykonanie jest przepyszne. Aż nie można się powstrzymać od skosztowania czekoladki, która właśnie miała się znaleźć w ciasteczku… To znaczy niektórzy w tym domu nie mogą się powstrzymać :)
Lubicie takie czekoladowe ciasteczka? Na ciepło czy na zimno. Dajcie znać w komentarzu.
Smacznego,
Asia i Michał
PRZEPIS W WERSJI PDF ZNAJDZIECIE TUTAJ.
Składniki
na około 9 sztuk
Numery przy składnikach odwołują do dodatkowych informacji, pozwalających wybrać właściwe produkty.
100 g masła
3 łyżki miodu, ok. 100 g (1)
1 jajko (2)
200 g mąki orkiszowej, typ 630 lub podobny
2 czubate łyżki gorzkiego kakao (3)
½ łyżeczki sody oczyszczonej
tabliczka czekolady (polecamy domową, przepis tutaj)
2 garście orzechów, np. pekan, laskowych, włoskich
Wykonanie
Piekarnik nagrzać na 180 st. C (tryb góra-dół, bez termoobiegu).
Masło z miodem utrzeć mikserem na gładką masę do białości. Dodać jajko i ucierać jeszcze chwilę.
Mąkę, kakao i sodą oczyszczoną wymieszać w oddzielnej misce. Dodać do masy i wymieszać.
Ciasto wykładać łyżką na blachę i formować ciastka o średnicy około 8 cm. Do środka wkładać kawałek czekolady i zaklejać dokładnie. Wierzch ciastka można udekorować posiekanymi orzechami.
Piec około 20 minut.
Wskazówki
(1) miód: jeśli chcecie mieć dobry miód, zadbajcie o to, by był ze sprawdzonego źródła – najbezpieczniej jest po prostu znać pszczelarza; dobry miód (z wyjątkiem akacjowego) krystalizuje się po kilku miesiącach od zebrania (czyli najpóźniej zimą)
(2) jajka: warto zadbać o to, by jajko pochodziło z dobrego źródła (najlepiej od znajomej gospodyni, u której kury chodzą sobie "luzem" i karmione są tradycyjnie, a nie gotową paszą; jeśli jednak nie macie dostępu do takich jajek, poszukajcie takich z "0" na pieczątce; żółtko jajka, zgodnie z nazwą, powinno być żółte, a nie pomarańczowe)
(3) kakao: warto zadbać o to by kakao było dobrej jakości; my zaopatrujemy się w kakao ekologiczne, które smakuje znacznie lepiej i jest bardziej aromatyczne niż kakao najczęściej dostępne w sklepach
Comments