top of page

Mazurek karmelowy



Nie zamierzałem robić mazurka. Naprawdę. Dlaczego? Bo doskonale wiem, że zdecydowanie przegrywa on w konkurencji na najlepsze wielkanocne ciasto. I trudno się dziwić, skoro na świątecznym stole królują delikatne serniki, mięciutkie makowce i wypełnione rodzynkami baby drożdżowe. Moja Babcia robiła jeszcze małe kruche babeczki z nadzieniem czekoladowym. Przy tej całej słodkiej dobroci twardy i raczej mało puszysty mazurek wypada blado.

Przyznam się Wam jednak, że mam jedną ogromną słabość – kiedy moja Asia o coś mnie prosi i jeszcze uśmiecha się przy tym takim swoim charakterystycznym uśmiechem, roztapiam się jak wosk (albo olej kokosowy w kąpieli wodnej – w kulinarnym kontekście to bardziej adekwatna przenośnia). Mój opór znika całkowicie, kiedy Asia dodaje: „byłoby to dla Ciebie wyzwanie kulinarne”.

Bo wyzwania to ja lubię nade wszystko. Zwłaszcza kulinarne.


I tak właśnie powstał przepis na zdrowy wielkanocny mazurek. Konsystencją i smakiem niczym się nie różni od swojego tradycyjnego pierwowzoru, ale jego skład jest o niebo lepszy. Ostatecznie, dlaczego święta miałyby być okazją do odstępstwa od zdrowego odżywiania?

Pojawia się pytanie, jak oni to zrobili? Bardzo prosto. Zamiast margaryny z tłuszczami trans czy zwykłego masła, które pali się w wysokiej temperaturze, użyliśmy masła klarowanego o wysokiej temperaturze dymienia. Białą pszenną mąkę oczyszczoną z wszelkich wartości odżywczych zastąpiliśmy orkiszową, pełnoziarnistą. Jednak najciekawszy jest tu sposób słodzenia – zamiast cukru użyliśmy nowości na rynku – sproszkowanych daktyli, które są jednym z niewielu naturalnych słodzików.

Masa? Nic prostszego. Wybraliśmy nadzienie o krówkowym smaku, które znacie już z naszej wersji tych właśnie cukierków. I gotowe!

Niesłodkie ciasto i masa o karmelowym smaku doskonale tu współgrają, osiągając wspólnie fantastyczny rezultat. Ponadto, ciasto bardzo ładnie się kroi, dzięki czemu świetnie będzie wyglądać na świątecznym stole.

Spróbujcie naszego mazurka. Może tym razem nie znajdzie się on na ostatnim miejscu w rankingu wielkanocnych ciast :)


PRZEPIS W WERSJI PDF ZNAJDZIECIE TUTAJ.


Składniki

na foremkę o wymiarach około 20 x 30 cm

Gwiazdki przy składnikach odwołują do dodatkowych informacji, pozwalających wybrać właściwe produkty.

Ciasto

75 g masła klarowanego*

250 g mąki orkiszowej 1850

15 g sproszkowanych daktyli

2 żółtka

100 g kefiru**

Masa

45 g daktyli***

45 g rodzynek***

45 g suszonych moreli***

75 ml mleka (krowiego lub roślinnego****)

75 g masła klarowanego*

75 g oleju kokosowego*****

150 g słonecznika zmielonego na mąkę


Wykonanie

  1. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 st. C (tryb góra-dół, bez termoobiegu).

  2. Mąkę i daktyle rozetrzeć z masłem.

  3. Dodać żółtka i kefir, wymieszać.

  4. Ciasto ułożyć w foremce, unosząc nieco brzegi. Piec 40-45 minut (do zrumienienia).

  5. W międzyczasie przygotować masę:

  • Słonecznik zmielić na proszek. Przełożyć do innego naczynia.

  • Daktyle, rodzynki i morele zmiksować z mlekiem na gładką masę.

  • Do masy dodać olej kokosowy i masło klarowane, podgrzać do rozpuszczenia tłuszczu (nie przegrzewać masy, by tłuszcz się nie oddzielił).

  • Dodać słonecznik i dokładnie wymieszać.

  1. Wypełnić masą ciasto. Schłodzić w lodówce.


Wykonanie (Thermomix)

  1. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 st. C (tryb góra-dół, bez termoobiegu).

  2. Mąkę i daktyle rozetrzeć z masłem (15 s, obr. 5).

  3. Dodać żółtka i kefir, wymieszać (10 s, obr. 4).

  4. Ciasto ułożyć w foremce, unosząc nieco brzegi. Piec 40-45 minut (do zrumienienia).

  5. W międzyczasie przygotować krem:

  • Słonecznik zmielić na proszek (30 sek., obr. 10). Przełożyć do innego naczynia.

  • Daktyle, rodzynki i morele zmiksować z mlekiem (30 s, obr. 10).

  • Do masy dodać olej kokosowy i masło klarowane, podgrzać (4 min., 50 st. C, obr. 2).

  • Dodać słonecznik i dokładnie wymieszać (1 min, obr. 3).

  1. Wypełnić masą ciasto. Schłodzić w lodówce.

Wskazówki

* masło klarowane: najlepiej zrobić je samemu (przepis znajdziecie tutaj); produkty dostępne w sklepie mają kontakt z plastikowym opakowaniem i mogą być „ulepszone” na każdym etapie produkcji; więcej o tłuszczach piszemy tutaj

** kefir: najważniejsze jest to, by kefir w swoim składzie miał tylko mleko i kultury bakterii (nie polecam kefirów z dodatkiem białek mleka i mleka w proszku) oraz żeby nie smakował opakowaniem, w którym się znajduje lub zaprawą wapienną; my kiedyś używaliśmy kefiru Top Tomyśl; lepszy jest jednak kefir Wrzesiński; bardzo fajny jest też Sokólski, ale nie możemy go dostać w Poznaniu; najbezpieczniej jednak kefir zrobić w domu (co jest proste i zajmuje naprawdę niewiele czasu) - jeśli się na to zdecydujecie, od razu poczujecie różnicę w smaku; przepis podajemy w tym poście

*** bakalie: bakalie i nasiona, które kupujemy nie powinny być konserwowane; najczęściej występującym konserwantem jest dwutlenek siarki i sorbinian potasu, które mają bardzo szkodliwy wpływ na nasze zdrowie

**** mleko roślinne: kupowane w sklepach ma niewiele wspólnego ze zdrowiem ze względu na szkodliwe dodatki i kontakt z opakowaniem; jak przygotować mleko roślinne, piszemy tutaj

***** olej kokosowy: najlepiej kupić olej nierafinowany, nieoczyszczony; wiem, że smakuje kokosem i jest droższy (choć nie zawsze), ale oczyszczony, rafinowany olej nie zawiera niczego, co organizm mógłby użyć do budowania swojej wewnętrznej siły; więcej o tłuszczach piszemy tutaj


0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page