top of page

Lody pistacjowe



Zdradzę Wam sekret: mój ulubiony smak lodów to pistacjowy. Nie bardzo spektakularna ta tajemnica?


No to wyjawię Wam kolejną: udało nam się opracować przepis na doskonałe lody pistacjowe. I to po tym, jak uznałem, że w domowych warunkach jest to całkowicie niemożliwe.


Okazuje się, że wręcz przeciwnie. Oczywiście pod warunkiem, że pistacjowej pasty, którą wykorzystujemy do przygotowania lodów nie zjemy jeszcze przed ich przyrządzeniem. Wyzwanie jest spore, bo takie domowe masło pistacjowe to prawdziwy rarytas.


Warto jednak powstrzymać apetyt (najlepiej robić te lody, kiedy jesteśmy najedzeni, to pokusa będzie mniejsza) i poczekać, aż masa się zamrozi. Wówczas będziecie mogli, podobnie jak my, stwierdzić, że tak pistacjowych lodów pistacjowych jeszcze nie jedliście.


Jednak zanim to nastąpi, podzielimy się z Wami kilkoma zimnymi radami:

  1. Powiecie może, że lody te są trochę twarde. Nie będą takie, jeśli bardzo dokładnie ubijecie wszystkie składniki. Uważajcie tylko ze śmietanką, żeby nie wyszło Wam masło.

  2. Dobrym pomysłem jest posypanie lodów posiekanymi pistacjami – będą wyglądać jak we włoskiej gelateria.

  3. Porządnie uprażcie pistacje, które są podstawą pasty pistacjowej. Właśnie proces podgrzewania tych orzeszków jest odpowiedzialny za głęboki smak lodów. I nie przesadzajcie z solą, chyba że lubicie takie słodko-słone połączenia.


To co, czas na jeszcze trochę letniej atmosfery?


Smacznego!

Asia i Michał



PRZEPIS W WERSJI PDF ZNAJDZIECIE TUTAJ.


Składniki

na ok. 0,5 litra lodów (pudełko o wymiarach 10x10x5 cm)

Numery przy składnikach odwołują do dodatkowych informacji, pozwalających wybrać właściwe produkty.


100 g pistacji (naturalnych tj. nieprażonych i niesolonych)

+ 10 g do posypania

szczypta soli


1 jajko (1)

20 g miodu (2)


300 ml śmietanki (3)



Wykonanie

  1. Pistacje uprażyć na suchej patelni (opcjonalnie – dzięki prażeniu smak lodów będzie bardziej intensywny).

  2. Pistacje zblendować z solą na gładką pastę.

  3. W oddzielnej misce ubić żółtko z miodem na jasną, niemal białą, masę.

  4. Do ubitego żółtka dodać pastę pistacjową, wymieszać.

  5. Kremówkę ubić na sztywno, uważając, żeby jej nie „przebić” (ubijana za długo stanie się masłem).

  6. Białka ubić na sztywno*.

  7. Wszystkie masy połączyć i delikatnie wymieszać.

  8. Wierzch posypać posiekanymi pistacjami.

  9. Mrozić przez co najmniej 4 godziny**.


Wykonanie (Thermomix)

  1. Pistacje uprażyć na suchej patelni (opcjonalnie – dzięki prażeniu smak lodów będzie bardziej intensywny).

  2. Pistacje zblendować z solą na gładką pastę (30 sek, obr. 10). Przełożyć do oddzielnego naczynia.

  3. Ubić żółtko z miodem na jasną, niemal białą, masę (5 min, obr. 4 z motylkiem)

  4. Do ubitego żółtka dodać pastę pistacjową, wymieszać (1 min, obr. 1,5-2). Przełożyć do oddzielnego naczynia.

  5. Kremówkę ubić na sztywno, uważając, żeby jej nie „przebić” - ubijana za długo stanie się masłem (2-5 min, obr. 4 z motylkiem). Przełożyć do oddzielnego naczynia.

  6. Białka ubić na sztywno (5 min, obr. 4 z motylkiem).

  7. Wszystkie masy połączyć i delikatnie wymieszać (1 min, obr. 2).

  8. Wierzch posypać posiekanymi pistacjami.

  9. Mrozić przez co najmniej 4 godziny**.



Wskazówki


(1) jajka: im lepsza jakość składników, tym lody będą smaczniejsze; dlatego właśnie warto zadbać o to, by jajko pochodziło z dobrego źródła (najlepiej od znajomej gospodyni, u której kury chodzą sobie "luzem" i karmione są tradycyjnie, a nie gotową paszą; jeśli jednak nie macie dostępu do takich jajek, poszukajcie takich z "0" na pieczątce; żółtko jajka, zgodnie z nazwą, powinno być żółte, a nie pomarańczowe)


(2) miód: jeśli chcecie mieć dobry miód, zadbajcie o to, by był ze sprawdzonego źródła – najbezpieczniej jest po prostu znać pszczelarza; dobry miód (z wyjątkiem akacjowego) krystalizuje się po kilku miesiącach od zebrania (czyli najpóźniej zimą)


(3) śmietanka: śmietanka powinna mieć w składzie tylko śmietankę, nic więcej (o tym, jaką śmietankę wybrać piszemy w tym poście)


* ubijanie białek na sztywną pianę wiąże się z określonymi zasadami (części z Was zapewne znanymi):

(1) należy to robić w całkowicie czystej misce (nie może być ani trochę tłusta)

(2) w białku nie może pozostać ani troszeczkę żółtka, bo istnieje duże ryzyko, że piana nie będzie sztywna

(3) można zastosować magiczny trik mojej Babci i mojej Mamy, czyli ubijać białka ze szczyptą soli

(4) białka należy ubijać na najwyższych obrotach miksera (aczkolwiek ręczną trzepaczką też się da, a moja Mama robiła to nawet widelcem - Mamo, pozdrawiam Twoje mięśnie rąk :); rozmawiałem też z Babcią na temat ubijania białek i usłyszałem: "Kiedyś to tylko widelcem się ubijało! Trzepaczka?! Nikt o tym nie słyszał!" - widzę, że gdybym żył kilkadziesiąt lat wcześniej joga nie byłaby mi potrzebna)

(5) najlepiej ubijać białka w wysokim naczyniu


** jeśli lody stały się bardziej kamienne niż puszyste, zupełnie się tym nie przejmujcie – wystarczy je wtedy podzielić na kawałki i zmielić przez kilkanaście sekund w mocnym blenderze (na funkcji kruszenia lodu, czyli tak jak miksuje się zamrożone owoce do sorbetu). Wówczas będą one przypominały konsystencją prawdziwe lody, jakie kiedyś można było dostać we Włoszech

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page